Spróbujmy zmierzyć się z bolesnym faktem podziału wewnątrz Kościoła Rzymsko-katolickiego – na tradycjonalistów i tych, którzy nimi nie są. Na pewno jedni i drudzy zatroskani są o dobro Kościoła, tyle że inaczej postrzegają to dobro. Podejmijmy próbę zrozumienia przyczyn podziału, który wciąż trwa i od wewnątrz „rani” Kościół Katolicki. Sięgnijmy w tym celu do niezaprzeczalnej prawdy historycznej. Środowiska tradycjonalistyczne mają swoje historyczne korzenie w lefebryzmie, czego nie zawsze są w pełni świadome. Słowo lefebryzm według Słownika języka polskiego PWN oznacza „skrajnie konserwatywny nurt współczesnego katolicyzmu”. Słowo to pochodzi od nazwiska francuskiego abpa Marcela Lefebvre’a (1905-1991). Arcybiskup ten brał udział w Soborze Watykańskim II, ale był jednym z najbardziej zagorzałych przeciwników reform, szczególnie reformy liturgicznej, a jeszcze bardziej zmian związanych z ekumenizmem. Odmówił podpisania kilku dokumentów i opuścił Rzym jeszcze przed zakończeniem Soboru. W dniu 1 listopada 1970 roku założył w Econe (Szwajcaria) międzynarodowe bractwo księży o nazwie Bractwo Kapłańskie Świętego Piusa X, o bardzo silnym nastawieniu anty soborowym. Papież Paweł VI podejmował cały szereg długich, cierpliwych prób przekonania abpa Lefebvre’a do nauczania soborowego, ale niestety wciąż spotykał się z całkowitym sprzeciwem. W końcu doszło do dramatycznego wydarzenia, ale już za pontyfikatu Jana Pawła II. W dniu 30 czerwca 1988 roku arcybiskup Marcel Lefebvre samowolnie, wbrew woli Papieża i bez bulli nominacyjnej, konsekrował czterech biskupów. Było to jawne nieposłuszeństwo wobec Papieża i złamanie kanonu 1382 Kodeksu Prawa Kanonicznego. Kanon ten brzmi następująco: „Biskup, który bez papieskiego mandatu konsekruje kogoś na biskupa, a także ten, kto od niego konsekrację przyjmuje, podlegają ekskomunice wiążącej mocą samego prawa, zastrzeżonej Stolicy Apostolskiej”. Odmowa uznania zwierzchnictwa Papieża jest schizmą (por. KPK, kan. 751), a więc Bractwo popadło w schizmę.
Przywołajmy fragment papieskiego dokumentu: „List apostolski (motu proprio) Ecclesia Dei Ojca Świętego Jana Pawła II w sprawie arcybiskupa Marcela Lefebvre’a”. W dokumencie tym Papież pisze między innymi: „Kościół Boży ze smutkiem przyjął wiadomość o nielegalnych święceniach, udzielonych 30 czerwca tego roku przez abpa Marcela Lefebvre’a. Obróciło to wniwecz wszystkie od lat podejmowane wysiłki, zmierzające do zapewnienia pełnej komunii z Kościołem Kapłańskiej Konfraterni św. Piusa X, założonej przez abpa Lefebvre’a. Na nic się zdały owe wysiłki, zwłaszcza podejmowane w ostatnich miesiącach, kiedy to Stolica Apostolska wykazała zrozumienie posunięte do granic możliwości (p. 1). Ów smutek odczuwa w sposób szczególny Następca Piotra, na którym spoczywa obowiązek pierwszego stróża jedności Kościoła (…). Szczególne okoliczności – obiektywne i subiektywne – w jakich spełniony został czyn abpa Lefebvre’a, stanowią dla wszystkich okazję do głębokiej refleksji oraz nowego zaangażowania w wierności Chrystusowi i Jego Kościołowi (p. 2). Czyn ten sam w sobie był aktem nieposłuszeństwa wobec Biskupa Rzymu w materii najwyższej wagi, mającej kapitalne znaczenie dla jedności Kościoła, jaką jest wyświęcanie biskupów, poprzez które urzeczywistnia się w sposób sakramentalny sukcesja apostolska. Tak więc tego rodzaju nieposłuszeństwo, zawierające w sobie praktyczną odmowę uznania prymatu rzymskiego, stanowi akt schizmatycki. Spełniając ten czyn – pomimo formalnego upomnienia przesłanego przez Kardynała Prefekta Kongregacji Biskupów 17 czerwca – abp Lefebvre oraz kapłani Bernard Fellay, Bernard Tissier de Mallerias, Richard Williamson i Alfonso de Galarreta ściągnęli na siebie przewidzianą przez prawo kościelne ciężką karę ekskomuniki” (p. 3).
Schizma, o której pisze Jan Paweł II trwała 21 lat – od 1988 do 2009 roku, kiedy to Papież Benedykt XVI licząc na pojednanie z lefebrystami zdjął z nich ekskomunikę. Papież oczekiwał, że w zamian za to – lefebryści przyjmą uchwały Soborowe. Niestety, tak się nie stało – gest Papieża w postaci wyciągniętej do zgody dłoni, a także podobne gesty Papieża Franciszka zostały zlekceważone i nie przyniosły oczekiwanych reakcji, ponieważ lefebryści nadal zdecydowanie i uparcie sprzeciwiają się nauczaniu Soboru Watykańskiego II. Zmienił się jedynie ich status kanoniczny – nie mówi się więc już dzisiaj o schizmatyckim charakterze Bractwa Kapłańskiego, tylko o Stowarzyszeniu życia apostolskiego, o nieuporządkowanym statusie kanonicznym.
W dalszych rozważaniach zapytajmy – gdzie jest główna przyczyna odrzucenia nauczania Soboru Watykańskiego II przez abpa Marcela Levebvre’a i lefebrystów. Otóż arcybiskup w odmienny sposób rozumiał pojęcie TRADYCJI KOŚCIOŁA. Zanim dokładniej rozwiniemy temat, zatrzymajmy się na samym pojęciu „Tradycja” w nauczaniu Kościoła Katolickiego. Objawienie Boże, które ma swoje Źródło w Bogu, przekazywane jest dwoma sposobami – są to: Pismo Święte i Tradycja. Konstytucja dogmatyczna o Objawieniu Bożym Dei verbum głosi: „Święta Tradycja i Pismo Święte stanowią jeden święty depozyt Słowa Bożego powierzony Kościołowi. Na nim polegając, cały lud święty zjednoczony ze swymi pasterzami trwa stale w nauce Apostołów, we wspólnocie braterskiej, w łamaniu Chleba i w modlitwach” (KO 10). Słowo „tradycja” pochodzi z języka łacińskiego traditio – przekaz; tradere –przekazywać. W potocznym rozumieniu jest to pewien istniejący od lat zwyczaj, przekazywany z pokolenia na pokolenie, np. istnieją tradycje rodzinne, narodowe, które starannie pielęgnujemy. Mogą być też tradycje, czyli zwyczaje kościelne (np. w Polsce – wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych w Wigilię Bożego Narodzenia czy wiele innych). Nie mylmy ich jednak z określeniem Tradycja Kościoła (przez duże „T”), które jest jednym z podstawowych i bardzo ważnych pojęć teologicznych. Tradycja Kościoła, Tradycja święta, albo po prostu Tradycja wyrosła na Tradycji apostolskiej. Katechizm Kościoła Katolickiego wyjaśnia: „Tradycja apostolska, o której tu mówimy, pochodzi od Apostołów i przekazuje to, co oni otrzymali z nauczania i przykładu Jezusa, oraz to, czego nauczył ich Duch Święty. Pierwsze pokolenie chrześcijan nie miało jeszcze spisanego Nowego Testamentu; sam Nowy Testament poświadcza więc proces żywej Tradycji. Od Tradycji apostolskiej należy odróżnić tradycje teologiczne, dyscyplinarne, liturgiczne i pobożnościowe, jakie uformowały się w ciągu wieków w Kościołach lokalnych. Stanowią one szczególne formy, przez które wielka Tradycja wyraża się stosownie do różnych miejsc i różnych czasów. W jej świetle mogą one być podtrzymywane, modyfikowane lub nawet odrzucane pod przewodnictwem Urzędu Nauczycielskiego Kościoła” (KKK 83).
Po tym ogólnym wyjaśnieniu terminu Tradycja, powróćmy do sposobu rozumienia Tradycji Kościoła Katolickiego przez lefebrystów. Przywołajmy w tym celu artykuł ks. dr hab. JanuszaMieczkowskiego pt.: „Reforma liturgiczna Soboru Watykańskiego II w ocenie abpa Marcela Lefebvre’a i lefebrystów”. Ks. Mieczkowski wyjaśnia: „Przechodzimy teraz do najważniejszego problemu związanego z odrzuceniem reform przez abpa Lefebvre’a. Czy były one (te reformy) kolejnym etapem uprawnionego rozwoju liturgii Kościoła i ukoronowaniem ruchu liturgicznego, czy też zerwaniem z Tradycją, jak sugerują lefebryści. Rozumienie terminu Tradycja staje się więc sprawą kluczową” (tamże, s. 9). Ks. Janusz Mieczkowski w dalszej części swego tekstu zauważa: „W dziwny sposób abp Lefebvre nie potrafił rozróżnić Tradycji w Kościele od tradycji kościelnej, czyli czegoś, co jest całkowicie ludzkie, choć wytworzone w społeczności Kościoła i powiązane z życiem wiary. Pewne formy społecznego działania krzepną i ulegają swoistej sakralizacji, co nadaje im cech trwałości. One świadczą o życiu religijnym danej epoki, o środowisku, w którym powstały, ale nie mają źródła w niezmiennej prawdzie Bożego Objawienia. Funkcjonują tak długo, jak długo przystają do ludzkich potrzeb. Po pewnym czasie mogą być zaniechane i zastąpione innymi, adekwatniejszymi do zaistniałej sytuacji. Takie tradycje są też widoczne w rytach liturgicznych. Ale abp Lefebvre i jego uczniowie to właśnie je (te tradycje kościelne) potraktowali jako Tradycję, którą przekazali nam apostołowie i której nie wolno nam porzucić” (tamże, s. 10-11).
Ks. Mieczkowski przywołuje długi fragment listu Pawła VI: „Wydaje się, że słuszne były słowa Papieża Pawła VI skierowane do abpa Lefebvre’a 11 października 1976 roku, którymi to wytknął mu błędne podejście do Tradycji i Soboru (oto fragment listu): Lecz Ty rościsz sobie praktycznie wyłączne prawo do stanowienia, co należy lub nie należy do Tradycji. Mówisz, że podporządkowujesz się Kościołowi i pozostajesz wierny Tradycji, a wszystko to tylko na podstawie tego, iż zachowujesz pewne normy z przeszłości, jakie ustanowili poprzednicy tego, któremu dziś Bóg powierzył daną ongiś św. Piotrowi władzę. Oznacza to, że również i w tym punkcie podnoszone przez Ciebie pojęcie Tradycji jest źle zarysowane. Tradycja nie jest zastygłym, czy martwym zgoła, a danym raz na zawsze przekazem, nie jest nieruchomym stanem rzeczy, który w określonym historycznym momencie hamowałby życie aktywnego, rozwijającego się organizmu, Kościoła, czyli Mistycznego Ciała Chrystusa.
I dalej: To papieżowi i soborom przysługuje prawo ostatecznego wyrokowania, co w Tradycji Kościoła, gdy pragnie się zachować wierność naszemu Panu i Duchowi Świętemu, jest nienaruszalne, mianowicie powierzony nam depozyt wiary, a co w przeciwieństwie do tego może i musi przybrać nową postać. Zmiany te zaś są konieczne, by ułatwić Kościołowi modlitwę oraz realizowanie jego posłannictwa we wszystkich miejscach i o wszelkiej porze, by przekładać Boże przesłanie na dzisiejszy język oraz, nie zawierając niestosownych kompromisów, lepiej je głosić. Tradycji nie da się zatem oddzielić od żywego Urzędu Nauczycielskiego Kościoła. I dalej: W gruncie rzeczy bowiem Ty i Twoi zwolennicy chcielibyście zatrzymać się i trwać w pewnym określonym momencie życia Kościoła. Dlatego też odrzucasz zależność od Kościoła żywego, którym nasz Kościół był zawsze; zrywasz ze swym prawym pasterzem, pogardzasz sposobem, w jaki sprawiedliwie sprawuje on swój urząd. Twierdzisz, że nie dotyczą Cię już papieskie polecenia, wśród nich nawet suspensa z drugiej zaś strony ubolewasz nad obecną w Kościele dywersją” (tamże, s. 11-12).
Ks. Janusz Mieczkowski cytuje ponadto fragment Listu apostolskiego motu proprio Ecclesia Dei z 2 lipca 1988 roku, gdzie również Jan Paweł II podkreśla błędne rozumienie Tradycji przez abpa Lefebvre’a. Papież w 4 punkcie dokumentu pisze: „Korzenie tego schizmatyckiego aktu można dostrzec w niepełnym i wewnętrznie sprzecznym rozumieniu Tradycji. Niepełnym, bowiem niedostatecznie uwzględniającym żywy charakter Tradycji, która – jak z całą jasnością uczy II Sobór Watykański – wywodząc się od Apostołów, czyni w Kościele postępy pod opieką Ducha Świętego. Zrozumienie przekazanych rzeczy i słów wzrasta bowiem dzięki kontemplacji oraz dociekaniu wiernych, który je rozważają w swoim sercu, dzięki głębokiemu, doświadczalnemu pojmowaniu spraw duchowych oraz dzięki nauczaniu tych, którzy wraz z sukcesją biskupią otrzymali pewny charyzmat prawdy. Przede wszystkim jednak wewnętrznie sprzeczne jest takie rozumienie Tradycji, które przeciwstawia się powszechnemu Magisterium Kościoła przysługującemu Biskupowi Rzymu i Kolegium Biskupów. Nie można pozostać wiernym Tradycji, zrywając więź kościelną z tym, któremu, w osobie Apostoła Piotra, sam Chrystus powierzył w swoim Kościele posługę jedności” (p. 4) (tamże, s. 12).
Powyżej zaprezentowane teksty historyczne ukazały nam jednoznacznie prawdę, że sednosporu między tradycjonalistami, a tymi, którzy nimi nie są – polega na odmiennym rozumieniu Tradycji Kościoła. Odrzucanie przez lefebrystów całego duchowego dziedzictwa – poczynając od Soboru Watykańskiego II do dnia dzisiejszego – oznacza odrzucenie 60 lat rozwoju żywej Tradycji Kościoła Katolickiego. Zauważmy, że Paweł VI i Jan Paweł II oraz wszyscy posoborowi Papieże bardzo mocno podkreślają, że Tradycja Kościoła Katolickiego nie jest czymś martwym, skostniałym, wręcz przeciwnie – jest dynamiczna, żywa, podlegająca ciągłemu rozwojowi w ciągu wieków, co wcale nie musi oznaczać naginania Objawienia Bożego do współczesnych prądów. Tradycja łączy niezmienne elementy doktryny, ze zmieniającymi się formami przekazywania jej, by pełniej docierać do serc i umysłów ludzi w kolejnych epokach. Przez analogię zadajmy sobie pytanie – czy nowe przekłady, czyli tłumaczenia Biblii (oczywiście te zatwierdzone przez Kościół) zmieniają żywe Słowo Boga czy są one raczej próbą odkrywania coraz pełniejszego rozumienia sensu biblijnego w natchnionym tekście, po to i tylko po to, by bardziej owocnie „karmić się” Słowem Boga. Albo czy tzw. „nowa Ewangelizacja” oznacza głoszenie „nowej” Ewangelii czy jest raczej próbą „odświeżonego” jej przekazywania po to i tylko po to, by obecnie żyjący chrześcijanie mogli (jeśli chcą) wzrastać w wierze.
I jeszcze raz podkreślmy – absolutnie nie chodzi tu o pogoń za „chorą” nowoczesnością. Jeśliktoś gubi tożsamość katolicką, nagina Objawienie Boże do dziwnych prądów naszej epoki, ulega protestantyzacji – to niestety nie jest wierny Żywej Tradycji Kościoła Katolickiego we właściwym, poprawnym tego słowa znaczeniu. Również lefebryści gubią swoją tożsamość katolicką odrzucając część Tradycji, czyli część nauczania Kościoła Katolickiego i zrywając więź z Papieżem, który jest Zastępcą Chrystusa i Następcą św. Piotra na ziemi. Z Listu do Hebrajczyków: Nie dajcie się uwieść różnym i obcym naukom (Hbr 13,9).
- – – – – – – –
W tekście wykorzystano następujące materiały
Konstytucja dogmatyczna o Objawieniu Bożym Dei verbum (KO 10).
Katechizm Kościoła Katolickiego (KKK 83).
Kodeks Prawa Kanonicznego (KPK, kan. 1382; por. kan. 751).
„List apostolski (motu proprio) Ecclesia Dei Ojca Świętego Jana Pawła II w sprawie arcybiskupa
Marcela Lefebvre’a” (p. 1-4) (dostępny w Internecie).
Ks. Janusz Mieczkowski „Reforma liturgiczna Soboru Watykańskiego II w ocenie abpa Marcela
Lefebvre’a i lefebrystów” (s. 9-12) (dostępny w Internecie).
„List Papieża Pawła VI do abpa Marcela Lefebvre’a” z 11.10.1976 roku (w powyższym artykule).
(Ks. dr hab. Janusz Mieczkowski – adiunkt przy Katedrze Historii Liturgii Wydziału Teologicznego
Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie).